Kotły na paliwa stałe
Moda czy ekonomia?
Jednym z kryteriów zastosowania (wyboru) kotła na paliwo stałe jest... magazynowanie paliwa.
Fot. Klimosz
Wzrastające od kilku lat ceny gazu i oleju opałowego spowodowały wzrost zainteresowania kotłami na paliwo stałe. Pod pojęciem paliw stałych rozumiemy węgiel kamienny (pod każdą postacią, oprócz pyłu węglowego, który jest spalany w kotłach energetycznych), drewno jako szczapy, zrębki, pelet, brykiety oraz takie paliwa, jak wierzba energetyczna i zboża energetyczne. Na rynku można spotkać konstrukcje kotłów spalające każde z wymienionych paliw. Na co więc się zdecydować, gdy staniemy przed takim wyborem? Który kocioł jest najlepszy?
Zobacz także
MK Systemy Kominowe Komin do kotła na pellet – jaki wybrać?
Mamy coraz większą świadomość dbania o planetę, więc wybieramy rozwiązania ekologiczne. Dbamy też o swoje budżety, więc szukamy produktów wydajnych i dopasowanych do naszych warunków oraz możliwości budowlanych....
Mamy coraz większą świadomość dbania o planetę, więc wybieramy rozwiązania ekologiczne. Dbamy też o swoje budżety, więc szukamy produktów wydajnych i dopasowanych do naszych warunków oraz możliwości budowlanych. Dotyczy to również ogrzewania, dlatego popularność zyskują kotły na pellet. Jednak znajomość obchodzenia się z pelletem jest jeszcze niewielka, dlatego przygotowaliśmy kompendium pelletowej wiedzy.
Cieplo24.pl Najlepsze kotły gazowe – jak wybrać
Pomimo rosnących cen paliw i zmian na rynku w dostępności surowców takich jak gaz ziemny, ogrzewanie gazowe wciąż pozostaje jednym z bardziej ekonomicznych, a przy tym efektywnych i bezpiecznych sposobów...
Pomimo rosnących cen paliw i zmian na rynku w dostępności surowców takich jak gaz ziemny, ogrzewanie gazowe wciąż pozostaje jednym z bardziej ekonomicznych, a przy tym efektywnych i bezpiecznych sposobów na ciepło w domu. Aby zmaksymalizować tę efektywność i ograniczyć koszt ogrzewania, potrzebna jest odpowiednia infrastruktura, czyli inaczej mówiąc dobrej jakości sprzęty użyte w instalacji grzewczej. Najważniejszym zaś urządzeniem jest wysokiej klasy kocioł gazowy, wyposażony w energooszczędne rozwiązania...
MIWO – Stowarzyszenie Producentów Wełny Mineralnej: Szklanej i Skalnej W termomodernizacji liczy się kolejność działań
Powszechnie wiadomo, że główną przyczyną smogu w Polsce są nieocieplone budynki, przede wszystkim energochłonne domy jednorodzinne powstałe do końca lat 80. ubiegłego stulecia. Zgodnie z danymi GUS, w...
Powszechnie wiadomo, że główną przyczyną smogu w Polsce są nieocieplone budynki, przede wszystkim energochłonne domy jednorodzinne powstałe do końca lat 80. ubiegłego stulecia. Zgodnie z danymi GUS, w Polsce jest około 3,6 mln takich domów. Mają one słabą izolację lub są niezaizolowane, a źródła ciepła najczęściej są opalane niskiej jakości paliwem. Właśnie takie budynki przyczyniają się do emitowania większości zanieczyszczeń powietrza. Kompleksowa termomodernizacja budynków jednorodzinnych w Polsce...
Kotły na paliwo stałe - sprawdź ofertę rynkową >
Pozornie proste pytanie, ale odpowiedź nie jest, niestety, taka łatwa. Nie oznacza to, że nie spotkamy instalatorów, którzy bez większego zastanowienia bardzo szybko na nie odpowiedzą. Dlaczego? Ponieważ nie odpowiadają na pytanie, jaki wybrać kocioł i dlaczego, tylko wymienią taki, który znają.
Ich odpowiedź ogranicza się najczęściej do wybrania kotła spośród tych, które już instalowali i najczęściej proponują taki, na którym mogą najwięcej zarobić. Nie biorą pod uwagę różnych elementów, które mogą decydować (lub które powinny decydować) o wyborze takiego lub innego rozwiązania.
Typ kotła jest elementem późniejszym w wyborze źródła ciepła. Gdy takie zadanie stoi przede mną, nigdy nie odpowiadam bez zadania wielu pytań dodatkowych. Moja odpowiedź nie jest także stwierdzeniem, że tylko ten kocioł jest odpowiedni i żaden inny. Dlaczego? Postaram się to wyjaśnić w sposób, który powinien ułatwić decyzję każdemu, kto przed takim problemem stoi.
Zacznijmy od kryteriów, które powinny, moim zdaniem, (nie oznacza to, że są one jedynymi prawdziwymi) decydować, jakie źródło ciepła kupimy do naszego domu. Ten artykuł ograniczony jest do kotłów na paliwo stałe. Warunków, jakie mogą wpływać na naszą decyzję jest bardzo dużo. Nie o wszystkich powiem, ale myślę, że te, które wymienię i opiszę, będą wystarczające, aby nie popełnić błędu. Bo tylko w reklamach wszystko jest proste, w rzeczywistości jest trochę inaczej.
Na początek uwaga, która dotyczy wszystkich kotłów na paliwo stałe, także kominków z wężownicą wodną. Według polskich przepisów instalacje z takimi kotłami muszą być zabezpieczane otwartym naczyniem rozszerzalnym, a to narzuca pewne rozwiązania, o których wielu instalatorów zapomina. Jest to miejsce w którym umieszczona jest pompa obiegowa i gdzie, w stosunku do niej, włączone jest naczynie rozszerzalne. W niektórych ofertach można znaleźć informację, że kocioł można zabezpieczyć naczyniem rozszerzalnym przeponowym. Takie rozwiązanie (wężownica bezpieczeństwa) dopuszczają przepisy niemieckie, a nie polskie.
Jednym z kryteriów zastosowania (wyboru) kotła na paliwo stałe jest... magazynowanie paliwa. Niby drobna rzecz, a może popsuć nam cały efekt ekonomiczny. Pytanie, ile nas będzie kosztowało przechowywanie paliwa, powinniśmy sobie zadać zaraz na początku rozważań.
A co z produktami spalania? Jak je usunąć? Zrobimy to sami czy komuś zlecimy? W prospektach kotłów węglowych nie spotkałem tego tematu, jakby on nie istniał.
Zacznijmy nasz przegląd od kotłów na węgiel kamienny. Kotły mogą być konstrukcyjnie przygotowane do spalania węgla w kawałkach, o drobnej granulacji, jako miał węglowy (także różna granulacja) lub tzw. groszku ekologicznego (ekogroszek).
Kotły na miał węglowy i ekogroszek mają zasobnik, podajnik ślimakowy i specjalny palnik retortowy. Prędkość podawania paliwa jest automatycznie regulowana, a w ten sposób można zmieniać moc cieplną kotła. Specjalny program podtrzymuje płomień na palniku, aby kocioł nie zgasł. Kotłów tych nie można porównywać ze starymi konstrukcjami kotłów na węgiel.
Na rynku są nowe konstrukcje, ale zasada spalania pozostała taka sama. Są to kotły z tzw. „dolnym spalaniem” i „górnym spalaniem”. W tych pierwszych, porcja paliwa zasypanego do kotła o masie zapewniającej wymagany czas spalania, spala się bezpośrednio nad rusztem, a spaliny nie przepływają przez całą warstwę zasypanego paliwa, lecz przepływają przez pionowy kanał spalinowy usytuowany obok komory paleniskowej.
Warstwa paliwa znajdująca się ponad warstwą żaru jest stopniowo nagrzewana, dzięki czemu w sposób powolny uwalniane są części lotne zawarte w paliwie, które odpowiednim kanałem są doprowadzane i dopalane w rejonie żaru zalegającego na ruszcie.
Ta technika spalania jest stosowana dla paliw bogatych w części lotne, a więc również do spalania węgla kamiennego. W kotłach z „górnym spalaniem” porcja paliwa zasypanego kotła spala się na ruszcie, a spaliny przepływają przez całą warstwę zasypanego paliwa do okna wylotowego położonego ponad warstwą paliwa. Cała warstwa paliwa zasypanego do kotła rozżarza się w stosunkowo krótkim czasie i promieniuje ciepło na ściany komory paleniskowej, dzięki czemu powierzchnia ogrzewalna może być relatywnie mniejsza.
Tego typu komory paleniskowe są stosowane w kotłach opalanych koksem – paliwem pozbawionym części lotnych. Koks, ze względu na cenę, jest obecnie rzadko używany w kotłach centralnego ogrzewania.
Przechodząc do kotłów opalanych drewnem, można zacząć od modeli, w których spala się wszystko (mogą się o tym, niestety, przekonać sąsiedzi, gdy gospodarz wrzuca do niego także wszystkie śmieci, na co wskazuje smród w całej okolicy).
Zupełnie inną konstrukcją są kotły z odgazowaniem (najczęściej są to trzy komory), czyli przemianą drewna w gaz (starsi czytelnicy mogą pamiętać jeszcze samochody napędzane tzw. „holzgazem”), po czym następuje spalanie tak powstałego gazu. W pierwszej komorze odbywa się suszenie i odgazowanie materiału drzewnego, w drugiej (dolna część komory załadowczej) mamy spalanie mieszaniny gazu drzewnego i powietrza wtórnego, w trzeciej zaś – dopalanie płomienia i oddawanie ciepła.Aby jednak nie zostać zauroczonym nową (w ogrzewnictwie, bo sama technologia znana jest bardzo dawno) technologią, warto przyjrzeć się, jakie warunki powinno spełniać drewno, które chcemy w takim kotle spalać.
Drzewa najlepiej ścinać w okresie zimowym, kiedy przestają krążyć w nich soki. Po ścięciu drewno należy pociąć na odcinki około 35–45 cm i w jak najkrótszym czasie przerąbać na połówki lub ćwiartki. Ma to wpływ na długość schnięcia drewna. Tak przygotowane drewno powinno być składowane przez okres od 18 do 24 miesięcy w przewiewnym i możliwie zadaszonym miejscu.
Jako ciekawostkę można podać, jak przygotować dębinę, która ze względu na dużą gęstość oraz zawartość taniny (garbnika) wymaga pozostawania na wolnym powietrzu (i deszczu) przez okres 12 miesięcy, a następnie suszenia przez 2–3 lata pod przykryciem.
Po dwóch latach składowania z drewna usunięte zostaną garbniki, lotne składniki żywicy, terpentyna itp., a wilgotność osiągnie 15–20%. Dopiero wówczas uważa się, iż jest to właściwy poziom wysuszenia drewna.
W Internecie trafiłem kiedyś na dyskusję użytkowników kotłów centralnego ogrzewania. Jeden z dyskutantów chwalił się, ile to zaoszczędził na rezygnacji z kotła gazowego i zainstalowanie kotła na ekogroszek. Z argumentów, jakie podawał jasno wynikało, że nie uwzględnił miejsca na węgiel, usuwania popiołów oraz pewnej niedogodności, jaką jest stały nadzór nad kotłem, aby nie zgasł.
Miał rację, że nowoczesne konstrukcje takich kotłów dają już możliwość regulacji i sterowania, czego kiedyś nie było. Rozważając jednak za i przeciw, należy uwzględnić między innymi transport paliwa, składowanie, uzupełnianie zasobnika i usuwanie popiołu.
Czas poświęcony na te wszystkie operacje może być dla niektórych więcej wart niż oszczędności wynikające z zastosowania paliwa stałego.
Nie piszę tego jako przeciwnik tego typu kotłów, bo tak nie jest. Moim zadaniem jest pokazanie nie tylko zalet poszczególnych rozwiązań, ale także wad. A długie sezonowanie drewna przed spaleniem jest według mnie wadą.
Takiej wady nie mają kotły na pelet i brykiet drewniany. Oba produkty można składować w workach. Mają one odpowiednią wilgotność (około 12%) i są gotowe do użycia. Napełnienie paliwem zasobnika (mogą być one różnej wielkości przy takiej samej mocy kotła) umożliwia pracę kotła nawet przez tydzień, bez konieczności zaglądania do niego.
Do tego typu kotłów można dodać także kotły na wierzbę energetyczną i zboża energetyczne. W czasie jednej z rozmów z fachowcami z Niemiec dowiedziałem się, że jeden z kotłów był opalany... pestkami z wiśni. Właściciel tego kotła mieszkał bardzo blisko wytwórni przetworów z owoców pestkowych i paliwo miał za darmo. Dodatkową zaletą kotłów na pelety są automatyczne zapalarki. Kocioł taki może wtedy w pełni konkurować z kotłami na gaz czy olej opałowy.
W dyskusji o zaletach i wadach kotłów na paliwo stałe, nie wolno zapominać o ochronie środowiska. Rzadko kto, doradzając wybór kotła, wspomina o tym, że wejście Polski do Unii Europejskiej to także podporządkowanie się jej przepisom dotyczącym czystości powietrza. Chodzi mi o przepisy związane z ochroną środowiska i wymagania, jakie wkrótce będą musiały spełniać wszystkie kotłownie, bo żąda tego Unia Europejska.
Od 01.01.2006 r. nie obowiązuje rozporządzenie o standardach emisyjnych z instalacji (DzU 03.163.1584 z dn. 18.09.2003 r.) i zastąpiono je rozporządzeniem z dn. 20.12.2005 r. (DzU 05.260.2181), które dopuszcza zapylenie (dla kotłowni < 5 MW) 1900 mg/m3 do dn. 31.12.2006 r., po tym terminie dopuszczalne stężenie pyłów spada do 700 mg/m3, a po 2015 r. – do 200 mg/m3. Stężenie dwutlenku siarki do końca 2007 r. powinno być mniejsze niż 2000 mg/m3, a po tym terminie musi być mniejsze niż 1500 mg/m3.
Warto o tym pamiętać przy podejmowaniu decyzji o modernizacji kotłowni lub nowych inwestycjach. W Polsce zbyt często lekceważy się przepisy. Gdy przyjdzie kontroler (każdy liczy, że nie przyjdzie), to użyje się „odpowiedniego argumentu” i sprawa załatwiona.
Radziłbym na to nie liczyć. W Niemczech na przykład kominiarz, który przychodzi do domu z analizatorem spalin, gdy tylko stwierdzi przekroczenie stężeń, od razu (bez żadnej dyskusji) plombuje kocioł. Nie ma mowy, aby ktoś go przekonał, by zrobił wyjątek.
Niektórzy producenci kotłów w Polsce chyba przewidzieli, co się może na naszym rynku paliwowym dziać i nie zaprzestali unowocześniania konstrukcji swoich kotłów na paliwo stałe, myślę tu konkretnie o kotłach na miał węglowy. Niestety, nie są to kotły tanie (mam na myśli kotły większej mocy niż te przeznaczone do domu jednorodzinnego) i potrzebują więcej miejsca niż kotły opalane gazem lub olejem.
Trudno jest określić średnie koszty takich kotłów, bo trzeba traktować je kompleksowo, czyli łącznie z rusztem mechanicznym, napędem, odpylaniem (jakość cyklonu jest bardzo ważna) odżużlaniem mechanicznym i pełnym sterowaniem. Można oczywiście zrezygnować z niektórych elementów i próbować zmniejszyć koszty. Myślę jednak, że nie jest to najlepsza droga.
Lepiej zainwestować więcej i mieć wysokiej jakości (sprawność) i dużej skuteczności urządzenie, niż potem, po zamontowaniu, próbować ratować się różnymi doraźnymi rozwiązaniami, gdy przepisy o jakości spalin zostaną zaostrzone.
Jako argument za kotłami na drewno, chciałbym przytoczyć informację o zamiarach Ministerstwa Finansów. „Forsowany przez Ministerstwo Finansów projekt podwyżki podatku akcyzowego zakładający wzrost o około 400% akcyzy na olej opałowy lekki i 2000% na mazut wymierzony jest przeciwko tym wszystkim, którzy poważnie potraktowali apele o poprawę ekologii przez instalowanie urządzeń grzewczych opalanych olejem opałowym zamiast węglem. Nałożenie takiej akcyzy spowodowałoby drastyczny wzrost cen warzyw w zimie – nawet o 60%”.
Taką opinię napisał jeden z dyskutantów (ogrodnik) w Internecie w październiku 2006. Od tego czasu upłynęło trochę wody w Wiśle i nic takiego się nie stało. W kwietniu 2007r. przeczytałem taką informację: „Ministerstwo finansów po raz kolejny w ostatnich latach zawiesiło prace nad projektem zrównania stawek podatku akcyzowego na olej opałowy i olej napędowy. Nie podano przyczyn takiej decyzji.
Jest to dobra wiadomość zarówno dla użytkowników oleju, jak i jego dystrybutorów. Tylko na jak długo?